Kup pan 18,5 kg monitora – c.d.


Dzisiaj zdarzyło się coś co nieprzeciętni ludzie z abstrakcyjnym poczuciem humoru nazwali by akcją tygodnia. Walka z wysłaniem monitora kurierem – ciąg dalszy. Około godziny 16:30 dotarłem do Zbyszka po monitor. Szybkie ogarnięcie sytuacji, przywitanie z rodzinką i wymarsz … schodami na dół – zepsuta winda, piąte piętro. Godzina 17:03 – wparowujemy do siedziby Deutshe Bank`u na ul. Armii Ludowej. Pytamy się sympatycznej pani z informacji o drogę do Masterlinku, na co dostajemy jakże sympatyczną odpowiedź prosto i w lewo. Bierzemy monitor i przedostajemy się przez skomplikowany i bardzo rozbudowany system zabezpieczeń w postaci jednej sztuki ochroniarza ubranego w jedną sztukę uniformu służbowego pokazującego dla odmiany kierunek prosto i w prawo. Dorzucił jeszcze swoje : "drugie drzwi na lewo" i puścił nas dalej. W środku czekali na nas potencjalni dostawcy naszego monitora. Zdziwienie i brak wiary w jakiekolwiek bóstwa rysowały się na ich twarzach. Po krótkich wyjaśnieniach zostaliśmy zmuszeni do przeszukania pobliskiej giełdy komputerowej w poszukiwaniu kartonu, w który można by zapakować monitor, a (z powodu braku efektów) również pobliskiego kontenera ze śmieciami + okolice. Jedyny nadający się karton zapełniony był pod wierzch jakimiś rupieciami, które nie sprawiły problemu zaprawionemu w podobnych bojach architektowi bałaganu kontrolowanego (czyli mnie). Godzina 17:38 – jesteśmy ponownie w Masterlink (ochroniarz zaczął chyba coś podejrzewać). Chwila przekomicznych akrobacji jakie prezentowali panowie kurierzy w celu zapakowania w karton nieco mniejszego od niego monitora przyprawił nas o serię skurczy brzusznych połączonych z mentalnym chichotem. Przesyłka nadana – misja spełniona!

Po prawej kolejny update z ocen; dla niewtajemniczonych – oceny "w gwiazdkach" to oceny na koniec semestru.

,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *