Ostatki


"Zobacz – powiedziała dzisiejsza solenizantka wyjmując czarnego, futrzastego kota z plecaka – co dostałam od Adama. Śliczny, prawda?". "No … niczego sobie. – odparłem nie kryjąc lekkiego rozczarowania na twarzy – Wiesz .. też mam dla ciebie prezent Gosiu – sięgnąłem do plecaka po czarnego, futrzastego kota". "Boże … haha … one są identyczne … jak słodko". Potem nadszedł czas na imprezę w klubie Dziennikarz. Zabawa przednia, tłok na parkiecie, tradycyjne i bezwładne operowanie mięśniami odpowiedzialnymi za zginanie kończyn (kiedyś jakiś mądry człowiek nazwał to tańcem towarzyskim). Było "spoko" … ale mogło być lepiej – teraz boli mnie wszystko w organizmie a z Magdą dzień nie ułożył się do końca po mojej myśli – było "spoko" ale mogło być lepiej. Brzmi jak słowa piosenki 🙂 Więcej w "strefie" się znajdzie wkrótce.

,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *