Cień kobiet


I oto nadszedł wielki dzień. Dzień, w którym miałem dokonać rzeczy wielkiej, chwalebnej, zbawczej i nieziemskiej … czyli wpaść po lekcjach do Zbyszka. Ku memu zaskoczeniu pana ZW nie było w domu – był w odwiedzinach u dziadków. W zamian za to w mieszkaniu zastałem Ulę. Zachorzało jej się trochę (co było widać po oczach i stroju piżamo-podobnym) i przesiadywała w domu w celach zdrowotnych. Pogadaliśmy sobie trochę, pojawił się Zbyszek i przystąpiliśmy do działania : reinstall Win98SE. W domu byłem na 23.

,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *