Mówię poważnie. Dostałem powiadomienie o otrzymaniu pewnego listu, o którym ostatnio było głośno w mojej głowie. Sami chyba się domyślacie co to za list. Bez względu na wynik (odpowiedź dostanę drogą pocztową) będzie to okazja do napicia się mojego pierwszego, prawdziwego piwa. Zależnie od wyniku będzie to świętowanie lub próba utopienia smutków i nieszczęść na dnie butelki. Czujcie się zaproszeni na tą rozpustę … a ja tymczasem czekam z niecierpliwością (i w gigantycznym stresie) na odpowiedź.