znajomosci.refresh(true);


Dzień był równie fantastyczny i zaskakujący jak widok jelenia obgryzającego świeżo pokryty rosą parkometr. Trzeba było rano wstać, przejść się na uczelnię i przesiedzieć tam sporo czasu wsłuchując się w głosy ludzi nie mających zielonego pojęcia o złożoności tego świata (natomiast byli to ludzie całkowicie świadomi, iż przyczyniają się do kreowania tego świata bardziej skomplikowanym od rysunku złożeniowego wiadra gwoździ). Po powrocie do domu mogłem wreszcie przysiąść do nauki obsługi programu do tworzenia e-book’ów. Gdyby nie moja "nowa" znajoma zapewne zanudziłbym się na śmierć. Owa osóbka ukończyła swego czasu liceum Traugutta i postanowiła kontynuować edukację w wyższej szkole zarządzania tanią siłą roboczo-umysłową (w skrócie UW) na wydziale fizyki. Pomimo faktu, że znam Justynę (bo na takie właśnie imię uparli się Jej rodzice) od czterech lat mieliśmy okazję porozmawiać dopiero niedawno. Powoli nadrabiam to zaniedbanie i czekam do wtorku, kiedy to okaże się czy prawidło dopasowałem duszę do ciała mojej znajomości (bo trzeba Wam wiedzieć – drodzy czytelnicy – że póki co gadaliśmy tylko przez gg).

Ogłoszenia parafialne : jutro niewielki front znad Politechniki przesunie się nad obszar szpitala powodując wzrost ciśnienia i chwilowe zaćmienia. Nie wyklucza się opadów. Mówiąc prościej : kolega Rafał zabiera mnie na praktyki AM’u do szpitala celem spotkania się z Agnieszką (tak … tą samą co z pierwszych moich postów).

,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *