Pamiętacie grę „Flirt” ze swoich kolonii, obozu, posiadówek u kolegów z podstawówki, czy też innych przedszkolnych wypełniaczy czasu? Ci, którzy mieli niebywałe szczęście zagrać w tego MMRG-a (Massive Multiplayer Real-world Game, gatunek ostatnio na wymarciu) pamiętają – zapewne – ile emocji budził wśród nastoletnich miłośników wrażeń. Osobom nie znających tematu przypomnę zasady najpopularniejszej odmiany tej gry.
Dokładny cel gry nie jest znany ale można przyjąć z pewną dozą tolerancji, że chodzi bardziej o rozrywkę niż promocję prokreacji wśród szóstoklasistów. Karty rozdzielamy jak w grze w wojnę, czyli każdemu na tyle po równo, na ile pozwala liczba uczestników i kart. Jedna osoba zaczyna, wręcza drugiej kartę, na której widnieją rozmaite teksty – poczynając od „Bara, bara?”, kończąc na wyzywaniu od bananów. Każdej sentencji odpowiada numerek na owej karcie, więc oddając ją drugiej osobie wypowiadamy dodatkowo ów numerek aby wiedziała ona, co chcieliśmy jej powiedzieć. Teraz pałeczkę przejmuje ta osoba… i tak aż do znudzenia… chyba, że akurat gra potoczy się w zupełnie innym kierunku.
Dzisiaj, grzebiąc w szufladzie żony, udało mi się skompletować prawie całą talię. Okazało się, że gra wcale nie jest taka niewinna jak mi się w dzieciństwie wydawało. Teraz cel całego artykułu, czyli najciekawsze teksty z kart – wybrałem te, które mogły zostać zrozumiane dopiero po latach… ewentualnie te, o których wtedy się nie myślało. Schemat jest następujący (numer karty).(numer tekstu). (tekst):
- 1.17. załóż czapeczkę to pójdę z Tobą.
- 3.7. lubisz francuskie dania?
- 4.6. bądź dzielny i twardy.
- 4.10. jak będziesz niegrzeczny to dostaniesz.
- 4.16. jesteś ruchliwa?
- 4.17. lubię sport, ćwiczę na drążku.
- 7.5. lubię słuchać jak grasz na fujarce.
- 7.14. mam sprawne palce i talent.
- 7.17. zagraj mi na fujarce.
- 8.5. a może kakao?
- 8.14. masz ochotę na loda?
- 9.15. mam dla Ciebie gumę malinową.
- 12.10. odrobimy prace ręczne.
- 15.4. uwielbiam galop na koniku.
- 17.6. potrzymasz mi instrument?
- 21.11. od frontu lub od tyłu.
Możliwe, że czasem sam sobie dorobiłem do tego ideologię ale jak pomyślę, że już w dzieciństwie były takie możliwości to aż się włos na głowie jeży. A dorośli prawdopodobnie poradziliby sobie również bez tych kart… ewentualnie kupili ostrzejszą wersję.
Przy okazji – gdyby ktoś miał karty o numerach 5, 16 i 20 proszony jest o zgłoszenie się do recepcji pod adresem [email protected]. Z góry dziękuję.