Drogi pamiętniku


Ostatnio nie mam zbyt wiele czasu na pisanie głupot. Ciągły wyścig szczurów zmusza mnie do tego. Mam jednak w głowie myśli, które aż się proszą o spisanie. Wiem, że dla wielu z Was wyda się oczywiste to co zaraz przeczytacie, niektórym może to jednak wskazać lepszą drogę bycia. Ostatnio nie będąc szczególnie zabieganym coraz więcej narzekam na życie. Rozsiewam pesymizm wszędzie gdzie się pojawię. Wszystko jest na nie, wszystko nie pasuje do reszty, uważam się za totalne zero. Dlaczego? Czyżby było aż tak źle? Mam zdolność do ściągania wyłącznie złego feng shui? Otóż nie. Jest typ ludzi (stanowimy całkiem spory odsetek naszego globu), który – najzwyczajniej – nie zauważa plusów stąpania po powierzchni ziemi. Kiedy zdarzy się nam coś przyjemnego mijamy to obojętnie – nie dostrzegamy. Czarne chwile przysłaniają nam te radosne i wydaje nam się, że jest to regułą, że zgodnie z prawami Murphego :

* nasza kolejka porusza się najwolniej
* jeśli coś może się nie udać na pewno tak będzie
* itd.

Żyjemy wedle tych zasad nie znając szczęścia, optymizmu, miłości. Całość przypomina mi pewną myśl : optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym ze światów; pesymista obawia się, że może to być prawdą…

,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *