To jedyne co wyczytasz z mego głosu
Jeśli boisz się potęgi mej
W pól godziny zniszczę cię
Zatrzymaj swój płacz, lecz nie w ten deseń
Nie ulecisz w powietrze bez swych wierzeń
Powiedz mi : „wierzę ci” a wolności zaznasz dziś
REF.
Czy uwierzysz mi?
Czy wybaczysz mi?
Mój łeb cały już posiniaczony
przestań mnie bić rycerzu zielony
Dziś jestem twoim więzieniem
Katowałam cię własnym istnieniem
Zmieńmy pozycję – mam misję
…do tego rymu już nie wymyślę
Ogień, więzienie, śmierć, przeznaczenie
Rycerz zielony, na wpół ogolony
REF.
Zniszczę dziś cię mym pragnieniem
Rozwalę w pył ognia cieniem
Będziesz czołgał się po ziemi
A twój pancerz nic nie zmieni
Wsiadaj na koń, przyszykuj broń
Koniec to twój panie mój
Mieczem zadźgany leczysz me rany
Zielony rycerz nie żyje
Zielony rycerz nie żyje
Ogniem nie jestem
Czuj me pragnienia
Oddycham powietrzem
A ciebie nie ma.
Jeśli się nie mylę to oba teksty idealnie nadają się do przećwiczenia wytrzymałości własnego przewodu pokarmowego na wielogodzinne zwijanie się ze śmiechu. Po prawej kolejna poprawka do ocen : piątka z informatyki. Będzie kól 🙂