Kobieta mnie bije


Po tygodniu pełnym chwil szczęśliwych musiało stać się coś niepokojącego. I tym razem ojciec zabobon się nie mylił. Na ostatniej lekcji – ćwiczeniach z matematyki – naszym oczom ukazał się nowy wykładowca … a raczej wykładowczyni. Z początku było to jakieś urozmaicenie – kobieta na PW … Jak się jednak okazało wcale nie było tak dobrze. "Będziecie mieli dwa kolokwia w terminach nieprzekładalnych, sami będziecie się zgłaszać do odpowiedzi jeszcze przed rozpoczęciem zajęć i nie ma mowy o żadnych poprawach .. nawet w sytuacjach kryzysowych … no dobrze – a teraz zrobimy kilka banalnych zadanek. Kto pójdzie do tablicy?" Po tym zadaniu straciliśmy dobrą opinię o tej kobiecie. To był potwór. Pani Wandzia popsuła nam cały rok – już to widzę.

,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *