Tia … właśnie się wyleczyłem. Zaczynam wreszcie chodzić po mieszkaniu, gdyż wcześniej przychodziło mi to z trudem i się strasznie zniechęciłem. Możliwe, że to zupa pomidorowa z tłuściutką i mega-kwaśną śmietaną postawiła mnie na nogi. A teraz koniec rozpusty – wracam do ważnego zajęcia jakim, niewątpliwie, jest leżakowanie … a przy okazji napiszę trzeci akt dramatu 🙂