Spotkanie na Chmielnej 2.


I oto dzień kolejny stał się faktem dokonanym, przed którym postawił nas Stwórca. Nie bacząc na nasze wcześniejsze błagania, prośby czy myśli wyciągnął leniwie słońce z oceanu obdarzając je raz kolejny mocą chowania się za chmurami. Dla mnie miał dziś równie wyczerpujące zadanie … przesiedzieć sześć godzin na uczelni bez możliwości zajęcia się czymkolwiek pożytecznym. Nadzieja przyszła wieczorkiem, kiedy to miałem okazję usiąść wraz z nowymi znajomymi na Chmielnej i kontemplować walory smakowo-węchowe świeżego, ołowianego, warszawskiego powietrza. Wieczór był również chwilą do rozmów towarzyskich, które utwierdziły mnie w przekonaniu, że jeżdżenie autobusem może być przyjemne 😛

,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *