Kategoria: Felietoniada

  • Recenzja z sylwestra

    Pozwolę sobie na podzielenie recenzji na dwa kawałki : "Arie w kościele" i "Wizyta u znajomych". Etap 1. (Arie w kościele) : Było przecudownie, muzyka napływała do uszu wszelkimi możliwymi drogami. Goiła rany, drażniła zmysły, zachwycała, porażała swym pięknem. Pierwszą część koncertu rozpoczęła seria utworów fortepianowych w wykonaniu absolwenta Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina –…

  • Przygotowania do sylwestra…

    …których właściwie nie było. Pobudka wcześnie rano – koło 11:00. Potem śniadanie, pół godziny przerwy, obiad, chwila bezczynnego kręcenia się po mieszkaniu i wyjście po bilety do kościoła. W ten oto skomplikowany i niecodzienny sposób przygotowałem się do dnia jedynego w roku, niepowtarzalnego i długo oczekiwanego przez naród. Wszystko po to by mieć kolejny powód…

  • Too much love will kill you

    Mam już świadomość, że nic nie wyjdzie z mojej miłości. Muszę się poddać, złożyć broń i liczyć na jakiś cud w życiu. Muszę też przestać szukać sobie na siłę partnera życiowego. Jeśli bym się dobrze zastanowił to w tej kategorii czynów jestem wybitną ofermą. Wieczorem jednak zdarzyło się coś czego nie byłbym w stanie przewidzieć.…

  • Zakład

    Udało mi się – podjąłem z Gosią jeden z najbardziej bzdurnych zakładów w moim życiu. Zasady są proste : pierwsze z nas, które dorobi się maleństwa przegrywa. Jeśli zakład wygram ja : w przypadku synka będzie się nazywać Jan, w przypadku córki mam pomagać Gosi w wyborze imienia. Jeśli zakład przegram Gosia zostaje matką chrzestną…

  • Dzień stracony

    Kulinarne podsumowanie świąt : 63 pierogi, 2/3 makowca, 1kg kapusty, masa słodyczy, 11 herbat, karpik, śledzik, 3 opłatki, 3 bochenki chleba.Zmiana masy : schudłem o 1/2 kg ?!? (im więcej jem tyję mniej?) Dzień – jak każdy inny – rozpocząłem od obudzenia się. Potem trwała nieustanna nuda. Na przemian ojciec z siostrą siadali do kompa,…

  • Drugi dzień świąt

    Czeka nas wyjazd do Nowej Iwicznej (k. Warszawy) do dziadków. Wizyta jak najbardziej zapowiedziana. Zjadłem jeszcze więcej niż wczoraj – wszystko dzięki pomocy nadopiekuńczej i nadmiernie dbającej o moją linię babci.. Dość powiedzieć, że wmuszono we mnie cztery herbaty, reszta jest milczeniem. Rozmowy podczas spożywania pokarmów poświątecznych lawirowały między polityką obecną, gierkowską i zagraniczną a…

  • Pierwszy dzień świąt

    Dzień spędzony na kolejnej wizycie dziadków, opychaniu się makowcem, pierogami, kapustą, pierogami, korniszonami, pierogami, ciastem, pierogami i na koniec jeszcze pierogami. Wbrew pozorom chyba schudnę przez te święta …

  • Wigilia

    Długie przygotowania do wieczerzy zostały poprzedzone ubieraniem choinki, wkładaniem potajemnie prezentów pod nią i siedzeniem w necie. Potem rozpoczęło się zaraźliwe kręcenie się po kuchni i gapienie się w garnki, które przerodziło się w "kiedy wreszcie przyjdą ci dziadkowie". Przyszli. Potem już tylko z górki. Tak cieszyłem się z wizyty dziadków (przychodzą do nas często…

  • Wigilia wigilii

    Nie mam czasu na prawienie kazań dlaczego lubię te święta i dlaczego ich nienawidzę. Skupię się raczej na krótkiej notce z przebiegu dnia dzisiejszego. Wszystko zaczęło się rano – obudziłem się, ubrałem, pościeliłem łóżko, zjadłem śniadanie, umyłem ząbki i głowę i poszedłem na uczelnie. Wykład z matmy nudny jak zawsze opóźnił nieco ciąg katastrof jaki…

  • Cisza po burzy

    Po ciężkim powrocie do domu (spóźniliśmy się na ostatni autobus do Warszawy) naszło mnie na przemyślenia. Wyniki? Oto i one …Jestem już zmęczony uganianiem się za Agą. Cel jest szczytny i wart wszelkich poświęceń; tracę jednak siły. Wciąż ufam, że dobrze wybrałem, że przeczucie mnie nie myli, że to jest "Ta Jedyna". Postanowiłem już jakim…